Zawsze zastanawiało mnie, jak ludzie mogą żyć bez bieżącej wody, światła i prądu. A jednak jest to możliwe. To tylko my – Europejczycy nie potrafimy sobie tego wyobrazić. Ostatecznie przecież jeśli się czegoś nigdy nie miało, nie można za tym tęsknić. Dzikie plemiona do setek lat żyją w zgodzie z naturą, przywykły więc do tego. Wykształciły swoje własne, odrębne zwyczaje i zasady postępowania. Zazwyczaj to kobiety zajmują się gotowaniem i przyrządzaniem posiłków. Mężczyźni zaś albo polują, albo pełnia tak zwana rolę obrońców rodziny i plemienia. Dzięki temu rzadko dochodzi wśród nich do konfliktów. Trudno wyobrazić sobie dzikuski, które zakładają ruch feministyczny i walczą o swoje prawa. Ponadto, ciągłe obcowanie z naturą sprawia, że dzikusi są wyjątkowo zdrowi. Obce są im takie choroby jak przeziębienie, katar, wzdęcia, grypa czy gorączka. Jeśli nawet zachorują, znają wiele sposobów wali z infekcjami. Nie mogą po prostu wyjść ze swojego domu i udać się do apteki. Wszystkie lekarstwa przygotowują więc sami, korzystając z tego, co maja pod ręką. Wspomniałam już, że nie chryja na grypę. I w zasadzie jest to prawda. Znają jednak chorobę, która naszą europejską grupę bardzo przypomina.
Jest to infekcja górnych dróg oddechowych. W dzikich plemionach przyjmuje ona zadziwiającą formę. Objawia się zaczerwienieniem nosa oraz kaszlem. Tą dzika odmianę grypy bardzo łatwo jest zwalczyć, przynajmniej w Afryce. Występuje tam specjalny krzew, który łagodzi wymienione symptomy choroby. Kiedyś powstał nawet plan, by krzew ten przetransportować do Europy i przetworzyć tu na leki przeciw infekcjom. Lek miał dodatkowo zwalczać także gorączkę i katar. Pomysł jednak się nie udał. Okazało się, że krzew działa tylko w klimacie tropikalnym i w Europie jest całkowicie bezużyteczny. W walce z chorobami zasadnicze znaczenie ma bowiem klimat. Ludzie Afryki mają specjalnie przystosowane organizmy, które bez trudu znoszą upały. Ciało Europejczyka niestety zbudowane jest nieco inaczej. I nie chodzi tu tylko o kolor skóry.